Na wakacje czekamy równie gorąco, jak nasze dzieci. Wspólnie z mężem cieszymy się na chwile, które spędzimy z całą naszą rodziną. Zanim jednak dotrzemy do celu, to zdarzają się nerwowe sytuacje. Gdy pakujemy bagaże, gdy nie możemy zdążyć ze wszystkim na czas. Wszyscy stają się wtedy marudni, a dzieci, pomimo naszych usilnych starań, są niezadowolone. "W jaki sposób to zmienić?" - zadałam sobie pewnego dnia pytanie. I doszłam do wniosku, że wszystko można zaplanować w ciągu zaledwie jednego popołudnia. Wystarczy tylko rozmowa z mężem i dziećmi. Ustalenie zasad przed wyjazdem trwa kilka chwil, a efekty są powalające. Każdy wie, co ma robić. Naszym głównym mottem wakacyjnych wojaży jest - "Uśmiech i szczęście, radość i relaks". Z chwilą przekroczenia progu naszego domu, i obrania kierunku - wakacje, zapominamy czym jest stres i nerwowa atmosfera. Nie pędzimy, tylko delektujemy się wyjazdem. Celebrujemy ten czas. W czasie drogi wspominamy miłe chwile i jesteśmy gotowi na przyjęcie zupełnie nowych doświadczeń :) To gwarancja udanego urlopu.

Pozdrawiam bardzo wakacyjnie :)

Szczęśliwi i zrelaksowani :)